Komentarze: 0
WARNING: Do not eat FAT LACES! Eating FAT LACES causes serious stomach troubles or might KILL YOU! buhahahahahahahahahahahahahahahaha... nie wpadlabym na to... pamietajcie - nie konsumujcie swoich sznurowadel :))) **super_star**
WARNING: Do not eat FAT LACES! Eating FAT LACES causes serious stomach troubles or might KILL YOU! buhahahahahahahahahahahahahahahaha... nie wpadlabym na to... pamietajcie - nie konsumujcie swoich sznurowadel :))) **super_star**
A choooooooooj!!! Dlugo nie pislam, a obiecywalam - ostrzegalam ze tak to ze mna bywa. Taka jush jestem i chociaz nie wiadomo jak bym probowala i starala jush sie nie zmienie. Nie mam tu na mysli bloga i tego ze nie pisalam... mam na mysli cos innego. To ze wielu moich przyjaciol chcialo by we mnie zmienic pewna ceche, ale ja nie potrafie. Momentami maja mi za zle to ze przeskakuje o jednego z nich do drugiego. Ja taka jestem, nie potrafie usiedziec w jednym miejscu (nie mam tu na mysli domq :) ) Jestem soba i tyle!!! Nikt mnie nie zmieni. Prosze, nie wymagajcie ode mnie tego ode mnie, czuje sie najlepiej taka jaka jestem. "NIE ZALEZY MI NA TYM BY BYC KANONIZOWANYM, JA TO JA (!!!) WIEC JAKO JA CHCE BYC ZNANY" :) KOFFFAM WAS WSZYSTKICH!!! - CMOKASKI **super_star**
Indolencja intelektualna mojego jamniola nie obliguje mnie do stworzenia z nim merytorycznej konwersacji, ale jestem pewna ze gdyby nie byl zajety rzuciem kocyka to by ze mna w jakim kolwiek stopniu pogadal :P **super_star**
Dlaczego na swiecie jest tak smutno??? Dlaczego nikt sie nie cieszy tym co ma??? Ja sobie w swietnym humorku przed chwila schodze na dol do famili, usmiecham sie i w ogole. A ci tacy zblazowani, sie pytaja co mnie niby tak uszczesliwilo??? - a nie wolno mi miec po prostu dobrego humorku??? Buuuu... czuje sie zgaszona, moje ambicje ulegly w gruzach :P **super_star**
No i mam za soba nastepny dzionek. Niestety. Jeszcze troche i do szkoly. Kompletnie sobie tego nie wyobrazam. Teraz wstaje o 12, 13, a niedlugo bede musiala o 6 hehe :))) Jush sie ciesze... Najbardziej to mnie wkurwia ta monotonia. Kazdy dzien wyglada tak samo, tylko inne lekcje. Dojezdzam do szkoly, gramole sie 4 klatki schodowe do gory. Po tym dystansie brakuje mi tchu... :))) Ostatkiem sil wchodze do klasy i laduje na mojej lawce, rzucam plecak. Uroczyscie witam sie z wszystkimi, wiem co kazdy w tym momencie powie. Siadam sobie na parapecie razem z reszta. W momencie kiedy gada mi sie najlepiej ktos mnie gdzies wyciaga, np. po herbatke. Turlamy sie tym korytarzem do wodopoju. Tam odkrecamy kranik i lejemy ile sie zmiesci. Wracamy do klasy, pijemy lyczek, wywalamy do kosza. W tym momencie dzwonek. Trza wyjac zeszyty, 10 minut szukam tego wlasciwego. Potem zastanawiam sie od kogo by tu wyrzmudzic jakies pisadelko... Tak, kazdy ranek tak wyglada. Po jakims czasie chyba mozna miec dosc??? - **super_star**