:)))
Komentarze: 4
No i mam za soba nastepny dzionek. Niestety. Jeszcze troche i do szkoly. Kompletnie sobie tego nie wyobrazam. Teraz wstaje o 12, 13, a niedlugo bede musiala o 6 hehe :))) Jush sie ciesze... Najbardziej to mnie wkurwia ta monotonia. Kazdy dzien wyglada tak samo, tylko inne lekcje. Dojezdzam do szkoly, gramole sie 4 klatki schodowe do gory. Po tym dystansie brakuje mi tchu... :))) Ostatkiem sil wchodze do klasy i laduje na mojej lawce, rzucam plecak. Uroczyscie witam sie z wszystkimi, wiem co kazdy w tym momencie powie. Siadam sobie na parapecie razem z reszta. W momencie kiedy gada mi sie najlepiej ktos mnie gdzies wyciaga, np. po herbatke. Turlamy sie tym korytarzem do wodopoju. Tam odkrecamy kranik i lejemy ile sie zmiesci. Wracamy do klasy, pijemy lyczek, wywalamy do kosza. W tym momencie dzwonek. Trza wyjac zeszyty, 10 minut szukam tego wlasciwego. Potem zastanawiam sie od kogo by tu wyrzmudzic jakies pisadelko... Tak, kazdy ranek tak wyglada. Po jakims czasie chyba mozna miec dosc??? - **super_star**
Dodaj komentarz